Wydarzenia:

.:Zdążył:.

Uff. Mało by zabrakło, a panelu bocznego w ogóle by w tym wydaniu nie było. Część Czytelników pewnie by się cieszyła, lecz nie cieszyło by się moje konto w NBS-ie. Za coś przecież trzeba żyć. Jak sama nazwa gazety wskazuje.

Wstęp:

» Życia jak za dawnych, dobrych czasów... [Kuba Pakulski]

Tymi słowami Janusz Lis skwitował wydanie "Życia", które trzymasz właśnie Czytelniku/czko droga w ręku. Miesiąc temu zachęcałem Państwa do lektury archiwalnych wywiadów popełnionych przez rozmówców "Życia". Stosując się do swych własnych poleceń przeglądałem i resztę gazety. Momentami ogarniało mnie zdziwienie, gdy przy dobrze mi nazwiskach polityków Nowej Demokracji widywałem nazwiska aktywnych espedeków. Ludzie z przeciwnych stron barykady współtworzyli naprawdę udane wydania naszej gazety. Los chciał, że ich dalsze drogi rozeszły się, czasem dość diametralnie.

Można zapytać, czy dziś jest to mozliwe? Scholandzkiej Partii Demokratycznej już nie ma, Nowa Demokracja oficjalnie nie istnieje. Scholandia pozbawiona jest dziś partii politycznych. Scholandczycy nie zważając na swe barwy polityczne w końcu zebrali się na to, by razem współtworzyć swą jedyną wirtualną gazetę. To, co nie udało się moim poprzednikom udało się w końcu mojej skromnej osobie- mamy w redakcji soczystego espedeka, debiutującego w "Życiu". Krystiana Gmurka na łamach "Życia" będę chyba zapisywał sobie jako jeden ze swych największych sukcesów:) Mamy też drugi sukces- regularność. Ponad miesiąc temu ogłosiłem, iż "Życie" ukazywać się będzie w każdy pierwszy poniedziałek miesiąca. Mamy pierwszy poniedziałek miesiąca, mamy i "Życie":).

Co w nim znajdziemy? Dużo. Są i cierpkie słowa, są i sprawozdania. Są pomysły, jest i wywiad. Mowa i o prowincji, i o Scholandii jako całości. Poruszane są tematy znane, jak i szerszej publice obce. Oddaję na ręce scholandzkiego i zagranicznego Czytelnika udane Życie. Już po raz czwarty. Za co i Czytelnikom, i redakcji serdecznie dziękuję:)